Święta już się skończyły. Z jednej strony żal mi tej wspaniałej, niepowtarzalnej atmosfery z drugiej strony mój żołądek cieszy się, że wreszcie odpocznie. Dziś po śniegu praktycznie nie zostało śladu a dodatnia temperatura za oknem sprawia, że marzę o nadchodzącej wiośnie. Niestety przede mną jeszcze dwa, bynajmniej nie wiosenne, miesiące. Ale co to jest wobec wieczności?
Muszę jeszcze napisać, że miał być to blog w dużej mierze o sporcie i zdrowym stylu życie, niestety pisanie o głupotach wychodzi mi łatwiej. Nie oznacza to, że nie ćwiczę. Wręcz przeciwnie, ćwiczę 5 razy w tygodniu, nawet w święta nie odpuściłam i jestem z siebie dumna. Oby tak dalej. A poniżej prezentuję zdjęcia z moich świąt.
 |
Nasza choinka |
 |
Dekoracja z gałązki i piór |
 |
I coś do sypialni |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz